Ze względu na zmiany, duże zmiany w moim życiu, będę tu bywać rzadko. Dodatkowo jako osoba nadal pozbawiona aparatu, jedyne zdjęcia jakimi mogę się dzielić to te wykonane telefonem, za co przepraszam.
Więcej mnie możecie znaleźć na instagramie, co szczerze polecam:
https://instagram.com/ciastolubna/
Propozycja nr 1
Składniki:
- 1/2 jabłka,
- 1/2 gruszki,
- 1 średni banan,
- 2 gałązki jarmużu,
- 200 ml wody kokosowej,
- 2-3 kostki lodu.
Umyć owoce. Jabłko, gruszkę i banana obrać ze skórki i pokroić na mniejsze kawałki. Jarmuż umyć i pozbawić grubszych łodyżek. Wszystkie składniki, wraz z kostkami lodu, włożyć do blendera i zmiksować na smoothie.
Propozycja nr 2
Składniki:
- 1/2 pomarańczy,
- 1/2 brzoskwini,
- 1 średni banan,
- 1 gałązka jarmużu,
- 5-7 listków mięty,
- 200 ml wody,
- 3 łyżki soku z cytryny,
- 3 kostki lodu.
Umyć owoce. Pomarańczę i banana obrać ze skórki i wraz z brzoskwinią pokroić je na mniejsze kawałki. Jarmuż umyć i pozbawić grubszej łodyżki. Wszystkie składniki włożyć do blendera, dodać wodę, lód i sok z cytryny - zmiksować na smoothie.
Smacznego!
Jak można zauważyć jestem miłośnikiem wszelakich drożdżowych wypieków. Nie sprawiają mi one trudności w przygotowaniu, choć może dzieje się tak dlatego, że przepisy z których korzystam nie są bardzo wymagające, a jednak efekt końcowy satysfakcjonuje w 100%.
Dlatego też, kolejny raz dzielę się przepisem na pyszne śniadaniowe ROGALE z maślaną, cynamonowo-migdałową kruszonką. Idealnie nadają się na leniwe, niedzielne przedpołudnie.. czyli wtedy gdy większość z nas ma czas na oczekiwanie, aż drożdżowe wyrośnie.
Troszkę prywaty: przestoje na blogu spowodowane zmianami w moim życiu, dlatego też, wpisy na pewno nie będą regularne, ale może uda mi się w końcu przemycić troszkę kanadyjskich potraw. Najpierw potrzebuje tylko trochę czasu, żeby sama się z tym uporać i ogarnąć w nowej rzeczywistości.
Ps. jakoś zdjęć umarła, dlatego, że aparat został w Polsce (ważył za dużo, żeby zmieścić się do bagażu ;d)
Na 8 rogalików.
Składniki:
- 400 g mąki,
- 250 ml mleka,
- 2 łyżki masła,
- 4 łyżki cukru,
- 1 łyżeczka suchych drożdży,
- Szczypta soli.
Mąkę przesiać do miski, dodać drożdże oraz cukier i sól, całość wymieszać. W garnuszku podgrzać mleko z masłem, do około 35-40 stopni i przelać je do misy z mąką. Ciasto wymieszać drewnianą łyżką, a następnie przełożyć na stolnicę podsypaną mąką i wyrobić ręką. Odstawić pod przykryciem na 1 h. Po tym czasie ciasto podzielić na 8 części, uformować kulki, które następnie rozwałkować na kształt elipsy. Każdy placek zawijać w rulon i formować rogaliki. Odstawić pod przykryciem na 20-30 minut.
Kruszonka:
- 2 łyżki mąki,
- 2 łyżki cukru,
- 2 łyżki masła,
- 2 łyżki płatków migdałowych,
- szczypta cynamonu.
Wszystko połączyć w miseczce, rozcierając masło palcami z pozostałymi składnikami.
- Dodatkowo 2 łyżki wody rozmieszane z 1 łyżka cukru pudru.
Gdy rogaliki są już wyrośnięte, każdy z nich posmarować wodą z cukrem, a następnie obsypać kruszonką. Tak przygotowane wstawić do nagrzanego piekarnika do 190 st. (termoobieg) na 25 minut.
Ważne, żeby przed wstawieniem rogali włożyć na dno kokilkę z garścią kostek lodu lub można spryskać środek piekarnika wodą.
Smacznego!
17 czerwca, już po raz drugi, miałam okazję uczestniczyć w warsztatach organizowanych ramach kampanii „Gwarancja Jakości QAFP”. Tym razem były to warsztaty pt. "30 minut z jakością QAFP" i odbyły się w warszawskiej Villi Foksal, gdzie z innymi blogerami oraz dziennikarzami mogliśmy grillować pyszną, certyfikowaną wieprzowinę oraz warzywa, pod okiem szefów kuchni.
Warsztaty rozpoczęły się od małego wykładu na temat jakości mięsa wieprzowego, o której to opowiadała pani Jolanta Ciechomska (koordynator do spraw systemu jakości QAFP), w to wplecione były porady dietetyczne, przygotowane przez panią Anetę Łańcuchowską (założycielkę Poradni Dietetycznej „hälsa”), a o tym, jak to faktycznie wygląda w praktyce z gotowaniem z certyfikowanej wieprzowiny, opowiedział pan Sebastian Krauzowicz (szef kuchni w restauracji Sfera).
 |
autorka zdjęcia http://upichcona.blogspot.de/ |
Po wysłuchaniu naszych ekspertów, zostaliśmy zaproszeni do ogrodu, w którym przygotowane były stanowiska do grillowania. Podzieleni w grupy około 6 osobowe (tylko moja grupka liczyła zaledwie 4 osoby :) ale było kameralnie), mieliśmy za zadanie rozpoznać, przygotowane dla nas przez pana Sebastiana, produkty. W skrzyni znajdowało się również menu, stworzone przez kucharzy Sfery, specjalnie na tą okazję.
 |
autorka zdjęcia http://upichcona.blogspot.de/ |
 |
Wraz z Adamem (Parowar faceta) zabraliśmy się do roboty, pomagała nam Agnieszka (Upichcona) oraz Mariola (Kulinarne pyszności Molki). Do przygotowania mieliśmy:
- Schab z grilla marynowany z mango, rozmarynem, jałowcem i solą morską z dodatkiem białego wina.
- Polędwiczkę wieprzową marynowaną w musztardzie francuskiej z miodem i żubrówką.
- Karczek marynowany w ciemnym piwie z przyprawami korzennymi.
- Sałatkę ziemniaczaną z grillowanym kabanosem (mój HIT!!)
 |
autorka zdjęcia http://upichcona.blogspot.de/ |
|

Jak zwykle warsztaty kulinarne to świetna okazja do spotkania się ze znajomymi blogerami, a także do spotkania nowych osób, które również mają bzika na punkcie gotowania.
A dzięki takiej okazji, kolejny raz mogłam poszerzyć wiedzę na temat jakości mięsa wieprzowego, które na co dzień jadamy. Dlatego też zachęcam wszystkich do korzystania jednak z mięsa certyfikowanego, ponieważ znak jakości QAFP gwarantuje nam, że ktoś dbał o mięso od samej hodowli, do momentu gdy trafia do naszych domów.
Dziękuję organizatorom, że po raz drugi mogłam uczestniczyć w warsztatach organizowanych z związku z kampanią "Gwarancja Jakości QAFP" oraz wszystkim uczestnikom za świetną zabawę przy wspólnym grillowaniu.
Pozdrawiam :)
Takie przepisy uwielbiam. Proste, sprawdzone. Kilka składników, które znajdą się w każdym domu, a wyczarować można takie cuda.
Przepis z kategorii basic, czyli robimy masę na muffiny ze składników poniżej, a wrzucamy do nich co lubimy: czekoladę, karmel, rodzynki, banana, cynamon, orzechy, borówki, chałwę, tartą marchewkę i wiele innych, zależy od naszej wyobraźni lub smaku :) ważne żeby ze składnikami dodatkowymi nie przesadzić, bo ciasto po prostu będzie za ciężkie i nie wyjdzie, 3-4 łyżki dodatków wystarczą.
Na 12 babeczek.
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej,
- 1/2 szklanki cukru,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej,
- szczypta soli,
- 1 jajko "L",
- 1 szklanka jogurtu naturalnego (ostatecznie może być mleko),
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego,
- Dodatki: pół tabliczki czekolady deserowej, 3-4 łyżki kajmaku.
Do dużej miski przesiać mąkę wraz z sodą i proszkiem, dodać cukier i szczyptę soli - wymieszać.
W mniejszej miseczce ubić jajko (około 1 min.), dodać do niego olej i jogurt oraz połączyć.
Składniki mokre przelać do tych suchych. Dodać posiekaną czekoladę i wymieszać ciasto, najlepiej łyżką/widelcem tylko do momentu połączenia składników. Masę przelać do foremki na muffiny wyłożonej papilotkami. Ciasto nakładać tylko do 2/3 wysokości wgłębienia na babeczki, bo inaczej podczas rośnięcia wypłyną na boki. Na górę każdej muffinki położyć około 1/2 łyżeczki kajmaku i lekko wmieszać go w ciasto. Tak przygotowane babeczki włożyć do nagrzanego piekarnika (+termoobieg) do 180*C na 20 minut.
Smacznego!
Hit moich wszystkich tortów! Rozpływający się w ustach, mocno owocowy, nie za słodki. Ideał. Choć zawsze broniłam się przed owocowymi tortami, ten jest dla mnie przepyszny. Może przez fakt, że od A do Z zrobiony przeze mnie i dzięki temu wiem co jest w środku. Żadne dżemy i sztuczne barwniki, tylko sporo polskich truskawek i czekolada.
Zdjęcia tym razem zrobione na szybki, telefonem, gdyż urodzinowy torcik przygotowałam dla mojej koleżanki. Dlatego z tego miejsca przepraszam za ich jakość.
Składniki na biszkopt:
- 6 jaj,
- 2/3 szklanki cukru,
- 1 szklanka mąki pszennej,
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 łyżki kakao,
- 3 łyżki oleju,
- szczypta soli.
Jajka umyć i dokładnie oddzielić białka od żółtek. Białka umieścić w metalowej/szklanej misie, dodać szczyptę soli i miksować, aż do uzyskania prawie sztywnej piany. Wtedy należy zacząć dodawać partiami cukier. Miksować, aż piana będzie sztywna, błyszcząca, a cukier się rozpuści. Po tym do ubitych białek dodawać po jednym żółtku, delikatnie zmiksować - tak do wykorzystania wszystkich. Do masy jajecznej wsypywać partiami mąkę połączoną z mąką ziemniaczaną, proszkiem i kakao. Każdą partię mąki wmieszać delikatnie drewnianą łyżką. W tym momencie nie używamy już miksera. Gdy ciasto się połączy dolać olej i ponownie przemieszać całość. Ciasto przelać do przygotowanej formy (tortownica, nie posmarowana masłem itp. tylko na dnie ułożony papier do pieczenia) i wstawić do piekarnika na 35 minut w 175*C - piec do tak zwanego suchego patyczka.
Po pieczeniu biszkopt wyjąć z piekarnika, po około 5-10 minutach oddzielić boki od tortownicy i ciasto odwrócić do góry nogami, aby ostygło.
Przygotowuję ją dzień wcześniej, żeby zastygła w lodówce.
Składniki na frużelinę:
- 500 g truskawek (mogą być mrożone),
- 2/3 szklanki cukru,
- 3 łyżeczki żelatyny,
- 1 łyżka soku z cytryny,
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej, rozpuszczone w 2 łyżkach wody.

Truskawki wraz z cukrem umieścić w rondelku (mrożonych truskawek nie rozmrażamy), włączyć mały gaz aby cukier się rozpuścił, a truskawki się nie zagotowały. Owoce puszczą dużo soku. Gdy cukier się rozpuści dodać sok z cytryny oraz mąkę rozmieszaną w wodzie, zamieszać całość i zagotować. Uważając, aby nie przypalić truskawek.
Żelatynę zalać 2 łyżkami zimnej wody i ostawić do napęcznienia. Po tym dodać do niej łyżkę gorącej wody, wymieszać. Dodać łyżkę lub dwie gorących truskawek (dodajemy go po to, aby nie powstały grudki - żelatyna połączy się już z truskawkami). Dokładnie wymieszać i przelać masę z żelatyną do reszty owoców, połączyć całość i ostawić sos do schłodzenia.
* gdyby frużelina zbyt mocno zgęstniała, można dodać do niej łyżkę gorącej wody i wymieszać.
Składniki na krem:
- 300 ml kremówki,
- 250 g mascarpone,
- przygotowana frużelina.
Kremówkę zmiksować, do niej partiami dodać mascarpone i połączyć całość. Dodać gotową frużelinę, ponownie zmiksować, krótko tylko do połączenia składników.
Dodatkowo:
- 2 czekolady deserowe,
- 150 ml kremówki,
- truskawki do ozdoby.
Kremówkę doprowadzić do wrzenia. W tym czasie połamać czekolady i przełożyć do miseczki.
Zalać je gorącą śmietanką i odstawić na 3 minuty. Po tym czasie całość wymieszać dokładnie rózgą lub widelcem, tak aby czekolada z kremówką utworzyły idealnie gładką polewę.
Truskawki podzielić na połówki, ćwiartki.
Składanie tortu:
Biszkopt przekroić na dwie lub trzy części (uzależnione od użytej formy). Nasączyć wodą z cukrem i cytryną/wódką/rumem. Kilka truskawek pokroić w plasterki.
Na pierwszy blat wyłożyć 1/3 kremu i rozsmarować, a na nim pookładać plasterki truskawek, ułożyć drugi blat i postąpić podobnie. Krem nałożyć również na górny blat jak i boki tortu. Całość oblać przestudzoną polewą czekoladową i odstawić do zastygnięcia. Górę tortu ozdobić wedle uznania truskawkami, pozostałym kremem itd.
Smacznego!